Komentarze: 4
Mialam wczoraj napisac jak bylo, ale mnie do kompa nie puscili :/ Wiec jak przylazla D.Ł. (nie lubie zapraszac nikogo wiecej bo poswirowac nie mozna :P wlasciwie to inni przyjda jedynastego :P ) to chwile sobie gadalysmy, potem bitwa na chipsy :P potem bitwa na poduszki i potem bitwa skarpetkowa :P Bitwa chipsowa polegala na zucaniu w siebie chipsami :P I moj koffany piesek za nimi latal i jestesmy troszke podrapane :P Ale coz :P Nastepna bitwa poduszkowa to chyba wiadomo i bitwa skarpetkowa czyli zabieranie przeciwnikowi skarpeciatek co nie bylo latwe...Moje skarpetki sa do wywalenia bo sie troche rozciagnely :P Ale coz na wojnie jak w milosci wszystkie chwyty dozwolone:P Pap Pozdrowionka dla wszystkich ludkow, ktorych koffam (patrz w pozdrowionka jak Cie tam nie ma to Cie nie kocham i nie masz pozdrowien :P)Boshhh ale jestem walnieta ale coz tak bywa :)