Dzisiaj bylam w miescie i dowiedzialam sie ze moze bede miala koma ;D po powrocie do domq przyszla do mnie sasiadka i poprosila zebym do niej fffpadla przyszlam do niej a ona mi pokazuje spodnice...sorry ja w spodnicy...hehhhhh no ale coz...ponoc starsi ludzie tak maja...Wiec tak ona jest krawcowa i uszyla mi spodnice ktora wygladala jak z lat 60tych...;/ i nalegala zebym ja wziela...nie kcialam jej brac...to ona nalegala zebym ja przymierzyla okej zalozylam to...cos potem ona mi wmawiala ze slicznie w niej wygladam...i powiedziala ze mam isc sie pokazac starszej...pominmy ten szczegol ze ona mieszka na 4 pietrze a ja na parterze...musialam leciec przez cala klatke schodowa w tym czyms...I prawie sie zabilam...hehhh rodzice stwierdzili ze spodnica jest nie z tej epoki...i powiedzieli zebym wrzucila ja do szafy...i na tym to sie skonczylo ;)
PS sasiadka jest fajna i fajnie szyje ale to co ktos wymysli a nie to co sama wymodzi...